Outback, czyli pustynna część Australii. Zajmuje 90% kontynentu a mieszka tu tylko 10% ludności. Piękna czerwona gleba, pustynie, upalny klimat, wielbłądy i emu, miasta raz na 500 km, samotne roadhouse’y, ogromna pustka i przestrzeń, która budzi respekt. I najpiękniejsze wschody i zachody słońca oraz gwiazdy tak jasne, że ciężko uwierzyć, że są prawdziwe. Jeśli nie było się w outbacku to nie widziało się prawdziwej Australii.
Miasto w którym się zakochaliśmy. Jego nazwa w języku aborygeńskim oznacza “białego człowieka w dziurze”. Miasto poszukiwaczy opali czyli najdroższych kamieni świata, położone w samym sercu australijskich pustyń, gdzie jest tak gorąco że ludzie budują domy pod ziemią. To tu przebiega najdłuższy płot na świecie – dingo fence. Tu kręcono Mad Maxa, a motele i kościoły są budowane pod ziemią. Niesamowity, nieziemski klimat.
Rajska lazurowa woda, przepiękne piaszczyste plaże i rafa, która zaczyna się kila metrów od brzegu i bez specjalnego sprzętu można w niej nurkować i zobaczyć podwodny świat. I to za darmo w przeciwieństwie do Wielkiej Rafy która zaczyna się 10km od brzegu i żeby ją zobaczyć trzeba wydać kilkaset złotych na wycieczkę.
Cud natury – kamienna fala utworzona przez wiatr i deszcz. Miejsce rzadko odwiedzane przez turystów bo nigdy nie jest po drodze. A warto.
Palmy, tropiki, dżungla i świetne farmy i parki z krokodylami, kazuarami i resztą australijskiej fauny. No i stąd ruszają wycieczki na Wielką Rafę.
Piękne widoki ze skał na olbrzymie doliny i słynny cud natury – Nature Window.
Strona o Australii, Autorstwa: Mateusz Bożek, Adrian Wójciak, Jakub Semeniuk